CZY ISTNIEJE „ZBRODNIA DOSKONAŁA”?

Daleko za miastem w lesie znaleziono zwłoki młodej dziewczyny. Przystojny kryminolog w ciemnych okularach przeciwsłonecznych pochyla się nad ofiarą. Na pierwszy rzut oka nie ma żadnych śladów morderstwa. Nie ma też żadnych osobistych rzeczy i dokumentów ofiary. Nie ma świadków. Po dokładnych oględzinach okazuje się jednak, że dowodów jest cała masa. Na podstawie włókna materiału ów przystojny policjant jest w stanie zidentyfikować: jak był ubrany sprawca, jaki kolor koszuli miał na sobie w dniu zabójstwa, a nawet jakiej marki. Odprysk lakieru samochodowego pozwala zidentyfikować producenta samochodu, którym się poruszał. Zaś na podstawie DNA pozostawionego pod naskórkiem ofiary, możemy ustalić całkowity profil sprawcy – od koloru włosów i oczu, aż po wiek i ostatecznie – tożsamość. Czy to tylko fragment kryminalistycznego serialu science fiction? Nie! Dziś takie badania powoli stają się normą.

Dzięki postępowi w medycynie, nauce i informatyce, dziś nawet zbrodnia z pozoru idealna – może okazać się całkiem zwyczajna. Dowody można pozyskać pozornie z „niczego”. A praktycznie – z „wszystkiego”. Nie tylko z niewidocznej gołym okiem mikrokropli krwi, czy kawałka złamanego włosa, ale także z strzępu włókna tkaniny, czy odprysków lakieru samochodowego. Dzięki nowoczesnym narzędziom pracy, informatycy potrafią odzyskać wykasowane dane z komputera, spalonego telefonu komórkowego, czy aparatu fotograficznego. W supernowoczesnych laboratoriach pracują dziś dobrze wyszkoleni specjaliści z różnorodnych dziedzin kryminalistyki – genetyki, toksykologii, daktyloskopii, informatyki czy psychologii. Każdy z nich identyfikuje profil sprawcy z innego punktu widzenia. Wspólne wysiłki i badania zmierzają do jednego celu: odpowiedzi na pytanie „kim jest sprawca?”.

Największą ilość informacji o sprawcy dostarczają jednak mikroślady. Samo pojęcie „mikrośladu” z roku na rok staje się coraz bardziej rozwinięte. Kiedyś za mikroślad uważano włos, dziś – dziesiąta część milimetra włosa. Praktycznie nie ma takiej możliwości, żeby nie pozostawić żadnego mikrośladu na miejscu zbrodni. Sprawca musiałby bowiem być ubrany w gumowy kombinezon przeciwchemiczny, zasłaniający całe ciało. W innym wypadku – zawsze może on otrzeć się o drzewo, zostawić odcisk buta, czy nawet odcisk tłuszczowo-potowy palca, w którym znajduje się kilkanaście komórek pozwalających na analizę DNA sprawcy.

Dlaczego DNA?

Analiza materiału genetycznego w postaci DNA jest obecnie najpewniejszą metodą identyfikacji człowieka. Każdy bowiem posiada unikalne i niepowtarzalne sekwencje, które przesądzają o tożsamości danej osoby. W roku 1986 skazano pierwszych przestępców na podstawie ich DNA (sprawa o morderstwo). Dzięki badaniom genetycznym rozwiązano także wiele zaległych i niewyjaśnionych wcześniej spraw, dzięki zachowanym próbkom biologicznym. Dlaczego to właśnie badania DNA zyskały aż taką popularność w współczesnej kryminologii?

DNA to dowód powszechny, skuteczny i pewny niemal w 100%. Określenie zaledwie 10 markerów genetycznych pozwala na oszacowanie szansy pojawienie się takiego samego profilu genetycznego w populacji ludzkiej na co najmniej 1 do miliarda. Kiedyś za podstawowy dowód brano odciski palców, jednak daktyloskopia potrafiła się mylić nawet w 20%. W wielu krajach tworzone są bazy profili DNA, dzięki czemu można szybko porównać profile DNA różnych osób. W celu identyfikacji tożsamości badana się zazwyczaj regiony niekodujące DNA – tzw. sekwencje mikrosatelitarne. Coraz częściej jednak wykorzystuje się też DNA kodujące. Pozwala to na stworzenie dokładnego rysopisu sprawcy – określenie jego koloru oczu, włosów, czy wieku. Często bowiem opisy świadków znacznie różnią się od siebie, co spowodowane jest stresem, czy krótkim czasem obserwowania zdarzenia.

Czy istnieje zbrodnia doskonała

DNA jest niezwykle trwałą cząsteczką. Niewiele czynników jest w stanie zniszczyć kwas nukleinowy (jak promieniowanie UV czy związki chloru). Dodatkowo wystarczy jego znikoma ilość (zaledwie kilka komórek), aby zidentyfikować ofiarę czy sprawcę, według powszechnie obowiązujących standardów. Kryminolodzy dysponują odpowiednimi środkami chemicznymi, które mogą ujawnić rozmyte i rozcieńczone ślady krwi nawet długim czasie od zdarzenia. Z śladów takich można wyizolować DNA nawet po 10-20 latach!

DNA dostarcza wielu informacji o cechach morfologicznych i behawioralnych. Badając DNA potencjalnego sprawcy możemy zidentyfikować różnego rodzaju markery, które mogą wskazywać na jego skłonności do określonych chorób, zwłaszcza psychicznych, oraz skłonności do agresji czy patologicznych zachowań np. mutacje w genie kodującym oksydazę monoaminową A, prowadzą do zaburzeń w działaniu czynników neurotransmisyjnych. Rożne warianty tego genu powiązano z: uzależnieniami, skłonnościami do depresji, schizofrenią, czy agresją.

Na podstawie DNA możemy nie tylko znaleźć sprawcę, ale także zbadać pokrewieństwo pomiędzy różnymi osobami. Pomaga to zidentyfikować zwłoki członka rodziny, lub rozstrzygnąć różne sprawy imigracyjne.

Jak widzimy więc wiele argumentów przemawia za wykorzystywaniem analiz DNA w współczesnej kryminologii. Oczywiście identyfikacja osób za pomocą DNA nie tylko służy do badania dowodów zbrodni. Dzięki nim udało się między innymi zbadać po wielu latach materiał genetyczny Mikołaja Kopernika, czy generała Władysława Sikorskiego.

Czego jeszcze możemy się dowiedzieć o ofierze/sprawcy?

Oprócz badań genetycznych, bardzo ważną rolę odgrywają także badania toksykologiczne. Pozwalają one bowiem stwierdzić, czy ofiara w chwili zabójstwa była pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. Tego typu badania często są wykorzystywane w sprawach o gwałt. Dzięki nim możemy sprawdzić, czy podano nam chociażby tzw. „tabletkę gwałtu”. Ale nie tylko. Przeprowadzając sekcje zwłok, możemy określić na podstawie wycinka z wątroby, czy ofiara brała narkotyki, oraz czy robiła to sporadycznie czy nałogowo. Za pomocą badań toksykologicznych możemy także wykryć substancję, za pomocą której ofiara została otruta. Dawniej bowiem to właśnie otrucia były często „zbrodnią doskonałą”. Przykładem substancji często używanej w takich zbrodniach był arszenik. Nie był on wykrywalny w zapachu i smaku, a bez specjalistycznej aparatury nie dało się go w żaden sposób wykryć w ciele ofiary, dodatkowo objawy aż do złudzenia przypominały cholerę. Dzięki rozwojowi toksykologii i genetyki rozwiązano wiele trudnych spraw sprzed lat.